#Kwarantanna to jednak był niesamowicie bogaty czas.
Niezwykle obfity we wglądy i nowe odkrycia.
Obfity także w stare programy, które zostały uaktywnione w tym jakże dla wielu nowym czasie…

U mnie w tym okresie uruchomił się jeden z programów, który pojawił się gdy byłam w ciąży 💽💾

Wtedy moje łożysko w 6 miesiącu zaczęło zwężać przepływ w naczyniach krwionośnych, i mój synek przestał przybierać na wadze. Jego mięśnie nie rosły, gdyż wszelkie substancje odżywcze szły na rozwój tego co ważniejsze niż mięśnie: 🧠mózg, ❤️serce, płuca, wątroba, nerki itp…

To spowodowało w 7,5 miesiącu ciąży było konieczne natychmiastowe cesarskie cięcie, gdyż było zagrożenie nie tyle niedożywienia, co śmierci dziecka przez niedotlenienie. Waga dziecka była sporo poniżej normy. Luca wyglądał jak wychudzony pajączek: bez pośladków, prawie same kosteczki…

Pomimo, iż moja ciąża była chciana i planowana, to jakby w 6 miesiącu podświadomość zorientowała się, że dopuściła do popełnienia „ogromnego błędu”. ⚠️‼️🆘

Gdy równocześnie zaczęłam pracę z podświadomością odnośnie tego, dlaczego odrzuca dziecko, przyszła odpowiedź…💬

To był poranek… w łazience przy porannej toalecie, popatrzyłam głęboko w moje oczy do lustra i zapytałam: dlaczego zaciskasz przepływ krwi do łożyska?

Nagle pojawił się dobrze znany mi flash, przebłysk szybki jak raca🚀… i pojawiła odpowiedź:

👉 bo ON będzie moją konkurencją‼️

ON czyli LUCA (😱)

Stanęłam jak wryta. Zalałam się łzami… z jednej strony z przerażenia jak ogromna jest siła umysłu, z drugiej strony ze szczęścia… że podświadomość zaufała mi na tyle, by się do tego przyznać. Bo dzięki temu mogłam coś z tym zrobić. Zamiast ją oskarżać, mogłam zacząć skupiać się na jej potrzebach i ją bezwarunkowo kochać.

Powiedziała mi (podświadomość), że ona boi się, że po tym jak ledwo co zaczęłam z nią nawiązywać kontakt, rozmawiać, dbać o nią, o jej potrzeby, to teraz po porodzie moją całą uwagę pochłonie Luca.. i ONA znów pójdzie w zapomnienie… w odstawkę, zostanie odrzucona…

(Oczywiście ONA, podświadomość wyprojektowana jako „ja”, czyli: 👉 teraz pójdziesz w odstawkę na korzyść dziecka i zapomnisz o sobie, a przecież ledwo co zaczęłaś o siebie dbać.)

Przeszłam z podświadomością głęboki dialog, nie zabiła Luki, ale miała go cały czas na oku 👁

Dałam jej nowe zadanie. Powiedziałam jej, że może być najwspanialszą siostrą dla Luki i ze może go wiele nauczyć. Zaakceptowała ugodę, choć jeszcze gdzieś kręciła nosem.

I teraz w czasach kwarantanny, czyli w czasie zupełnie nowym pod wieloma względami, stare schematy podświadomości powróciły jak boomerang…

Towarzystwo czterolatka w domu 24h zaczęło przeszkadzać mojej podświadomości. Zaczęłam odczuwać osaczenie, brak przestrzeni, pomimo, iż mój mąż w większości przejął obowiązki Babysitter, pomimo iż mamy 100 metrowy apartament i 200 metrowy taras. Więc niby przestrzeń jest..

Ale między kursami, sesjami, lajvami zaczęłam odczuwać brak przestrzeni dla siebie.

Kończyłam sesję – był Luca.
Kończyłam lajv – był Luca.

Oczywiście, gdy brakuje nam uważności, zapominamy, że to jak wydaje mi się, że się czuję, to tak naprawdę czuje się w taki sposób wewnętrzne dziecko podświadomości. Ale gdy jesteśmy w zapomnieniu, to znów się utożsamiamy z umysłem, stad potrzeby umysłu, stają się „naszymi” potrzebami.

I zdarzyło się także mnie zapomnieć… ostatnio nie jeden raz (błogosławiona kwarantanna pozwoliła mi na głębsze wglądy, czyli na jeszcze głębsze przypomnienie i osadzenie się w tym przypomnieniu) 🙏🏼💝

W pewnym momencie zaczęłam kipieć na zewnątrz jak wrzący garnek, czasem zdarzyło mi się także podnieść głos… czasem nakrzyczeć czując złość, czyli tak naprawdę, bezsilność.

A czy Luca czy Diego byli czemukolwiek winni, żeby na nich krzyczeć?

NIE.

Podświadomość znów poczuła, że o niej nie pamiętam. Że zajmuję się tym, co dla niej od początku było ciężarem – czyli synkiem, a nie nią. Że ona nie ma jak rozłożyć skrzydeł, i że będę na nią zła, jeśli nie spełni moich (a tak naprawdę swoich wyprojektowanych i jakże pozornych) oczekiwań…

Zaczęłam to rozpoznawać. I przyznam, że nie było to łatwe od początku, gdyż podświadomość (jak to ona i jej cały majstersztyk) nieźle się kamuflowała pod wieloma wymówkami.

Jakże odkrywcze było, gdy popatrzyłam znów w lustro, głęboko zaglądając w moje oczy i zapytałam: 👉 o co chodzi?
A ona odpowiedziała tym razem łagodnie..:
👉 o NIEGO. O Lucę… mówiłam Ci, że to problem. Że zabiera ci czas ze mną…

Wow 🤩 Tym razem nie zalałam się łzami… była przez chwilę cisza… przyszło uświadomienie, że w czasie kwarantanny mój umysł wrócił na starą, porośniętą już chwastami, bo długo nieużywaną autostradę…

Moja podświadomość, jak każdy umysł, w obliczu NOWEGO, zareagowała instynktownie mówiąc: 👉 a nie mówiłam? Miałam rację! Było mnie słuchać 5 lat temu?

Dziś wiem, że to jej strach. Strach przed odrzuceniem. Pojawia się wtedy gdy zapominam #KIMJESTEM. A w czasach kwarantanny zapomniałam wiele razy.

Zawsze gdy powracam świadomością do siebie, do pamięci o tym Kim Jestem, strach znika.
#Podświadomość już wie, że #Bóg nie ma żadnych oczekiwań.
Że tu jest już pełnia.
Że tu jest spokój, cisza i miłość.
Że tu jest akceptacja dla każdego przejawu umysłu.
Wie, że nie ta bajka na zewnątrz to jej opowieść. Że im częściej Luka potrzebował mnie, to tym bardziej był lustrem dla mojej podświadomości. Dla przypomnienia jej o tym, że JEJ nie odrzucam.

Wpadłam jednak i ja przez chwilę w zapomnienie. Tak, nam, osobom, które prowadzą innych też się to zdarza i zdarzać będzie. Bo prawdziwy trening to nie unikanie problemów, czy przykrywanie tego co zakryte, ale umiejętność radzenia sobie z tym co się pojawia i stawanie w prawdzie. To prawda i akceptacja uwalnia i transformuje… czyli #ŚWIADOMOŚĆ i #MIŁOŚĆ.

Gdy zapominam, wtedy narzekam, że gdybym była sama, bez dziecka, to zrobiłabym tyyyyle rzeczy….
Że miałabym czas na to i na tamto….
Że mogłabym być tu i tam….
Bez ograniczeń….
Bez obowiązku bycia mamą…

Ale czy to aby na pewno to, co tak naprawdę czuje serce? Nie. To głos podświadomości, której w tym momencie brakuje miłości, uznania, akceptacji, bezpieczeństwa, bliskości, uwagi. Która domaga się przypomnienia, że może zejść z desek teatru i wrócić do DOMU.
Dlatego pamiętaj, by się nie oskarżać w takich momentach, bo to nie Twoja opowieść. Ale twojej podświadomości.

A gdy już sobie przypomnę…znów poczuję pełnię, pojawia się trening uważności zwany życiem. Pojawia się medytacja i przestrzeń na nią. Pojawia się świadoma obserwacja i #radość.

Pojawia się #wdzięczność . Pojawia się #miłość… ta bezwarunkowa… tylko dlatego, że zwyczajnie #JESTEM i o tym pamiętam.

Napisałam ten post dla Ciebie MATKO, PARTNERKO, która w czasie kwarantanny zmagać musiała się z nie tylko z nową rzeczywistością, ale z nieuświadomioną często podświadomością i jej bolączkami.
Ta sytuacja pewnie u wielu wybiła stare programy, jak bezpieczniki.

Nie ważne co wybiła. Ważne by przed tym nie uciekać, ale by wziąć byka za rogi. By w odwadze serca i świadomości rozpoznać prawdę. By pogadać z umysłem o co kaman.
Czasem umysł odpowie od kopa. Czasem potrzeba większej cierpliwości i uważności.

Na kursie PRZEZ UMYSŁ DO SERCA 🧠👉❤️, ponad 100 osób, ściąga swoje maski i odkrywa role jakie odgrywa dla nas podświadomość. Będąc w procesie z grupą (jak zawsze najwspanialszą pod słońcem 😁😍❤️) mam sama dużo czasu na własne wglądy. Energia przeplata się, a boska mądrość pozwala nam na otwarcie serca i umysłu. Na odkrycie zakrytego i puszczenie oporu.

Luca to największe lustro jakie do tej pory #ŻYCIE postawiło mi na drodze…

Dziękuję za to czego doświadczam🙏🏼💝

⚠️ I pamiętaj także. Nie dla każdego będzie to dziecko.
To jest „moje” lustro. Więc się nie fiksuj, że np. nie masz dziecka, albo że dzieci już dorosłe. Dusza (Duch, Bóg, Kropla Oceanu) nie ma innej „misji”, poza powrotem do miłości. I chociaż każdy będzie śpiewał piosenkę z pozoru inną, to każda z nich będzie służyła powrotowi do Prawdy… powrotowi do Domu. Powrotowi do tego KIM naprawdę JESTEŚMY, poza historiami, które opowiada umysł… ❤️

Zatem co otwarłam? Puszkę pandory czy skrzynię skarbów?

Dla mnie to zdecydowanie skrzynia obfitości 💎💎💎💎💎💎💎

Kocham Cię 💕
DAGMARA

PS. Jeśli uważasz, że to ważny temat, podziel się proszę tym postem lub napisz komentarz 🙏🏼💝
•••••••••••••••••••••

#embracetherapy #wewnętrznedziecko #miłość #świadomość #bóg #prawda #podświadomość #umysł #stawSieDoMilosci